Twitter

Zatrudnienie, głupcze

wtorek, 12 kwietnia 2011

Poruszyła mnie informacja, jaką Michał Boni podał podczas swojego wystąpienia na konferencji Lewiatana dotyczącej aktywizacji zawodowej. Otóż, według wyliczeń ministra, wzrost zatrudnienia o jeden punkt procentowy oznacza wzrost wpływów do budżetu o 3,5 mld zł. Od razu puściłam wodze wyobraźni: gdybyśmy tak potrafili przynajmniej zbliżyć się do unijnej średniej, czyli do zatrudnienia na przyzwoitym poziomie unijnym, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki stalibyśmy się bogatsi o 35 mld zł rocznie, czyli prawie tyle, ile wyniesie tegoroczny deficyt budżetowy. To oczywiście tylko teoretyczne wyliczenia, ale pokazują ogrom marnotrawstwa, jakie sobie fundujemy, pozostawiając na marginesie rynku pracy setki tysięcy rąk.

W Polsce pracuje niespełna 60 procent osób w wieku produkcyjnym. To jeden z najniższych w Europie wskaźników zatrudnienia. Jeszcze gorzej wypadamy w statystyce dla grupy wiekowej 55-64. Pracuje w niej tylko co trzeci obywatel. Gorzej jest tylko na Malcie. Na szarym końcu wleczemy się też w zatrudnieniu kobiet. Pracuje niewiele więcej niż połowa Polek. To wstrząsająca statystyka. Nie stać nas na to. Chciałoby się krzyczeć do rządzących: Zatrudnienie, głupcze! Ale tę parafrazę hasła kampanii wyborczej Billa Clintona można z takim samym powodzeniem adresować do pracodawców. Nie mam wątpliwości – to musi być jeden z priorytetów również dla nas. Nawet wiem od czego zacząć - trzeba sięgnąć po grupy, których wcześniej nie zaliczano do aktywnych zawodowo, w tym – przede wszystkim - po osoby dojrzałe i kobiety, które wypadły z rynku pracy, bo w jakimś momencie swego życia zajęły się wychowaniem dzieci. W gospodarce zwykle nie ma łatwych rozwiązań, ale to akurat –paradoksalnie - jest stosunkowo proste. Wymaga jednak stworzenia takiego modelu biznesu, który reaguje na potrzeby samotnych rodziców, osób o zróżnicowanych doświadczeniach i w zaawansowanym wieku. Są kraje, którym to się udało i z nich powinniśmy czerpać wzorce. Może nie dogonimy szybko Holandii, w której zatrudnionych jest aż 77 procent mieszkańców, ale dlaczego by nie próbować?

Konfederacja LewiatanStowarzyszenie Kongres KobietEFNI