Twitter

Czarna Lista Barier dla rozwoju przedsiębiorczości

piątek, 10 maja 2013

Po raz dziesiąty PKPP Lewiatan opublikowała katalog najważniejszych przeszkód utrudniających prowadzenie działalności gospodarczej. W ubiegłym roku największym sukcesem w odbiurokratyzowaniu gospodarki było wprowadzenie kolejnego pakietu deregulacyjnego, który wyeliminował kilkadziesiąt mniejszych i większych barier. Trudno jednak mówić o przełomie w walce ze złymi przepisami, bo barier po raz kolejny przybyło. W tej edycji wskazaliśmy ich aż 417.

Wymienienie wszystkich i opisanie propozycji zmian zajęło nam prawie 150 stron. Na blogu mam znacznie mniej miejsca, więc ograniczę się do wskazania tylko kilku przykładów przeszkód, które utrudniają funkcjonowanie przedsiębiorcom.

Na szczycie listy są sprawy podatkowe. Mamy do czynienia z dualizmem kontroli i orzekania o zobowiązaniach podatkowych, który m.in. poprzez zróżnicowanie praktyki orzeczniczej urzędów skarbowych i urzędów kontroli skarbowej wprowadza niepewność obrotu oraz podnosi koszty funkcjonowania przedsiębiorstw poprzez dublowanie kontroli. W praktyce wygląda to następująco: urząd skarbowy sprawdza dokumenty i niczego nie wykrywa. Przedsiębiorca jest przekonany, że działa zgodnie z prawem. Po kilku miesiącach odbywa się kolejna kontrola, tym razem prowadzona przez urząd kontroli skarbowej. Urzędnicy nakładają karę, bo zinterpretowali przepisy inaczej niż poprzednicy.

Kolejny przykład z listy kluczowych barier to sztywne regulacje stosunków pracy. Od dawna postulujemy uelastycznianie stosunków pracy, co zwłaszcza w czasie spowolnienia znacząco pomogłoby firmom, np. z branży motoryzacyjnej. Jeżeli chcemy, aby w naszym kraju były lokalizowane centra usługowe międzynarodowych firm, które działają na całym świecie, musimy poszerzyć katalog prac dopuszczonych w niedziele i święta. Trzeba także zlikwidować pojęcie doby pracowniczej. Obecna jej definicja utrudnia racjonalną organizację czasu pracy. W efekcie pracodawcy ponoszą duże koszty i nie zgadzają się na ustalenie ruchomego czasu pracy, na czym z kolei bardzo zależy pracownikom, którzy dzięki temu mogą łączyć obowiązki zawodowe z życiem prywatnym i rodzinnym. Warto również obniżyć dodatki za pracę w godzinach nadliczbowych, które obecnie są procentowo najwyższe w Europie. Zachęciłoby to inwestorów, w tym zagranicznych, do inwestycji w Polsce ze względu na konkurencyjne  koszty pracy wobec np. Czech i Słowacji.

Bezkonkurencyjnie absurdalne są za to niektóre przepisy dotyczące zamówień publicznych. Jeden z nich przewiduje wykluczenie z postępowania wykonawcy, który zapłacił karę umowną przewyższającą 5 proc. wartości zamówienia. Zakładając, że za dzień opóźnienia przy realizacji półrocznego projektu kara wyniesie 0,5 proc., przedsiębiorca może bardzo łatwo stracić zamówienie. Kara umowna podlega także bardzo ograniczonej kontroli sądu – nie bada się bowiem zamówienia i faktycznej wysokości szkody wyrządzonej naruszeniem umowy. Przepis stanowi kolejny przejaw dyktatu zamawiających i oznacza duże ryzyko realizacji zamówień.

Choć ryzyko jest wpisane w istotę działalności gospodarczej, to w Polsce bywa szczególnie wysokie w kontekście rozliczeń z nierzetelnymi partnerami i klientami. Dzięki wprowadzeniu e-sądu poprawiło się dochodzenie drobnych należności na etapie, służącym uzyskaniu sądowego nakazu zapłaty. Niestety nadal problemem pozostaje egzekucja roszczeń, ponieważ postępowania komornicze są przewlekle i obarczone dużą liczbą opłat (np. za poszukiwanie majątku). Jeśli przedsiębiorca ma znaczną ilość drobnych roszczeń, ich dochodzenie staje się nieopłacalne. Skuteczność egzekucji w Polsce od lat utrzymuje się na poziomie ok. 20 proc.

Urzędnicy nie ustają w tworzeniu nowych barier, czego modelowym przykładem jest nowelizacja ustawy o ochronie konkurencji i konsumentów. Wprowadza bardzo rygorystyczne przepisy, m.in. osobistą odpowiedzialność menadżerów, horrendalne kary w wysokości do 2 mln złotych i prawo podawania do publicznej wiadomości informacji o przedsiębiorcy, jeżeli jedynie uprawdopodobniono, że jego zachowanie narusza przepisy prawa. Publikacja następować będzie pomimo braku jakiejkolwiek decyzji lub orzeczenia w sprawie. Nie przewidziano żadnych instrumentów dochodzenia przez przedsiębiorcę naprawienia ewentualnej szkody wyrządzonej opublikowaniem takiej informacji. Co się stanie w sytuacji, gdy oskarżenia się nie potwierdzą? To pokazał nam dobrze znany przypadek firmy Romana Kluski. Urzędnik w ostateczności powie (lub nie) przepraszam, sąd może zasądzi drobne odszkodowanie,  ale wtedy firmy na rynku nie będzie już od dawna.

Konfederacja LewiatanStowarzyszenie Kongres KobietEFNI