Twitter

Strajk nie zastąpi rozmowy

piątek, 29 marca 2013

Mikro, małe i średnie firmy stanowią 99 proc. wszystkich przedsiębiorstw w Polsce i wypracowują większość wspólnego dorobku Polaków. Związki zawodowe w nich nie działają. Mimo to związkowcy, zatrudniani na etatach przez duże firmy, głośno wykrzykują swoje postulaty mianując się głosem pracujących, a naprawdę reprezentują jedynie około 12 proc. wszystkich pracowników. Ich postulaty uderzają najbardziej w małe i średnie przedsiębiorstwa, czyli w bezpieczeństwo miejsc pracy prawie 90 proc. zatrudnionych. Związki zawodowe w nich nie działają. Mimo to związkowcy, zatrudniani na etatach przez duże firmy, głośno wykrzykują swoje postulaty mianując się głosem pracujących, a naprawdę reprezentują jedynie około 12 proc. wszystkich pracowników. Ich postulaty uderzają najbardziej w małe i średnie przedsiębiorstwa, czyli w bezpieczeństwo miejsc pracy prawie 90 proc. zatrudnionych.

Doświadczamy kolejnej fazy spowolnienia, choć Polska i tak radzi sobie nie najgorzej. Jednak kłopoty innych powodują, że także nasz kraj coraz silniej odczuwa skutki kryzysu. Prognozy gospodarcze na najbliższe miesiące nie napawają optymizmem. W tej sytuacji można byłoby oczekiwać od wszystkich uczestników życia gospodarczego większej mobilizacji i skłonności do dialogu na rzecz znajdowania rozwiązań, które będą zwiększać konkurencyjność Polski. Im bardziej konkurencyjna będzie polska gospodarka – tym wyższy będzie popyt na nasze produkty i usługi, bezrobocie przestanie rosnąć, powstawały będą nowe miejsca pracy. Niestety, chęci do dialogu ze strony tych, którzy mianują się reprezentantami pracujących, nie widać. Jest za to wielu nawoływaczy do palenia opon czy blokowania ulic. W sytuacji, gdy ocena kraju na zewnątrz liczy się tak bardzo, strajki na ulicach, które burzą dobry wizerunek, jaki udało się Polsce zbudować w oczach inwestorów zagranicznych,  są wyrazem głębokiej nieodpowiedzialności liderów związkowych. Ale tym, czym szkodzą najbardziej, są propozycje rozwiązań, których wprowadzenie radykalnie obniżyłoby konkurencyjność naszej gospodarki. Polscy pracodawcy chcą i będą zatrudniać pracowników. Nie mogą jednak robić tego wbrew rachunkowi ekonomicznemu, bo konsekwencją może być upadłość firm i wzrost bezrobocia. 

My, pracodawcy, próbujemy  rozmawiać ze związkami zawodowymi, chociażby na Forum Komisji Trójstronnej. Niestety, ze strony reprezentantów związkowców nie widać chęci dialogu. Przykład? Wystarczy przytoczyć rozmowy na temat reformy Kodeksu pracy czy projektu ustawy o ochronie miejsc pracy w firmach, które zostały dotknięte spowolnieniem gospodarczym. Szczególnie zaskakujące w świetle postulatów związkowych jest stanowisko dwóch, spośród trzech, reprezentatywnych central związkowych w odniesieniu do ustawy o ochronie miejsc pracy. NSZZ Solidarność i Forum Związków Zawodowych są przeciwne wprowadzeniu regulacji, które pracownikom przyniosłyby tylko korzyści.

To, co leży dziś w interesie nas wszystkich -  zatrudnionych, bezrobotnych oraz pracodawców – sprowadza się do konieczności poszukiwania optymalnych sposobów utrzymania i zwiększania produkcji. Przedmiotem wspólnej refleksji powinny być możliwości utrzymania i wzrostu zatrudnienia. Dlatego namawiam do otwartości na dialog. Zamiast wychodzenia na ulice – do wyjścia na ścieżkę rozmowy, którą wieńczy dobry kompromis.

Konfederacja LewiatanStowarzyszenie Kongres KobietEFNI